niedziela, 29 stycznia 2012

Rozdział 37

   Weekend minął bardzo szybko . Jay, Siva, Iris, Nathan, Michelle,Nareesha, Tom, Kelsey i Max zaplanowali na poniedziałek i wtorek wycieczkę do Aten.
     - Czy ci ludzie tak bardzo uwielbiają biały ? - zastanawiał się Nathan. - Bo tu nieliczne domy mają inny kolor !
     - Czepiasz się !
     - Bo mi wali po oczach !
     - To okulary przeciwsłoneczne ubierz ! - zawołał Seev. - Gdzie teraz idziemy ?
     - Chodźmy na Akropol ! - zasugerowała Nareesha.
     - Że co ? - zdziwił się Jay.
     - Nie wiesz, czym jest Akropol ? - Iris drwiła z niego.
     - Pewnie, że wiem ! - oburzył się chłopak. - Tylko po co my tam idziemy ?
     - Wypadałoby coś tu zobaczyć ! - odparła Kelsey.
     - A poza tym stamtąd jest podobno piękny widok na miasto ! - dodała Michelle.

    - Faktycznie ładnie ! - podsumował Jay.
    - Już nie mogę ! - Nathan ledwo zipiał.
    - Nie nasza wina, że masz słabą kondycję ! - śmiał się Siva.
    - Taaaa. Dobra, wyszliśmy, zobaczyliśmy, super . Wracamy ? Jest południe ! - kontynuował Nathan.
    - Chłopie, czemu ty tak nudzisz ? - zapytał Max.
    - Południe. No i co w związku z tym ? Z cukru nie jesteś , więc się nie roztopisz ! - odrzekł Tom.
    - Chodź, zrobimy sobie zdjęcia i zejdziemy ! - Jay spokojnie tłumaczył.
   Przyjaciele, ku uciesze Natha, opuścili wzgórze i udali się na obiad.
    - Patrz, jaka zajebista kelnerka ! - Jay szturchnął Maxa i wskazał na długonogą blondynkę.
    - Myślałam, że będzie święty spokój.... - Nareesha pokręciła głową.
Wszyscy zamówili posiłek.  Ciszę przerwał Jay.
    - Co to jest ? - chłopak przysunął pod nos Toma serwetkę.
    - Chyba numer telefonu... - odparł Seev.
    - Ale powaga ? - Jay nie wierzył.
    - Nie, żarty ! - Michelle upewniła przyjaciela. Nastała cisza.
    - Nic z tym nie zrobisz ? - wyrwał się Nathan.
    - Ona cię zaraz pożre wzrokiem ! - dodała Kelsey.
    - Nic nie będę robił ! - postanowił Jay. - Może ładna i zgrabna jest, ale tylko tyle...
    - Ktoś nam tu wydoroślał... - podsumowała Iris.
Do momentu wyjścia z restauracji Jay nawet nie spojrzał w kierunki kelnerki. Ta chyba zauważyła brak zainteresowania ze strony chłopaka, bo z rachunkiem przyszedł ktoś inny.
   

1 komentarz:

  1. Nathan, haha ;D to było piękne :)
    już myślałam, że Jay coś zrobi, a tu proszę, odmiana ;D

    OdpowiedzUsuń