Po sklepie ze strojami kąpielowymi przyszedł czas na sklep obuwniczym. Ok. 10 butików, drogerię i perfumerię później przyjaciele zjedli pizzę i opuścili centrum handlowe.
- Chyba wszystko co potrzebne jest kupione ! - stwierdziła Michelle.
- Chcesz mi powiedzieć , że te dziesiątki ubrań są wam potrzebne ? - zdziwił się Siva.
- Przecież musimy wyglądać atrakcyjnie ! - zawołała Kelsey.
- Wy bez tego wyglądacie atrakcyjnie ! - odparł Jay.
- Ooo, słodki jesteś ! - zareagowała Iris.
- Kochanie, ty zawsze uszczęśliwisz człowieka ! - wtórowała jej Kelsey.
- Dlaczego ty jeszcze nie masz dziewczyny ? - zastanawiała się Nareesha.
- Może woli chłopców ? - Tom zwijał się ze śmiechu.
- Eee tam, nie wydaje mi się ! - stwierdził Nath. - Przecież mieszkaliśmy z nim ponad rok i nic się nie wydarzyło....
- Może nie jesteśmy w jego typie ? - zasugerował Max. Wszyscy, z wyjątkiem Jaya płakali ze śmiechu.
- Co jest z nami nie tak ? - to pytanie nurtowało Seeva.
- Jesteście okropni ! - wybełkotała poprzez śmiech Michelle.
- Z moją głową jest wszystko w porządku, w przeciwieństwie do was ! - oburzył się Jay. - Jakoś nigdy nie chciałem was przelecieć. A to może dlatego, że nigdy nie chciałem przelecieć żadnego chłopaka ? Bo wolę dziewczyny !
- Zawsze wiedziałem, że jesteś normalny ! - Tom dalej nabijał się z kumpla.
- Biedny Jay ! - Iris przytuliła przyjaciela, ale z jej oczu dalej płynęły łzy spowodowane nadmiernym śmiechem.
- Wy już spotkaliście mega zajebiste dziewczyny i wiecie, że to to. Ja nie ! - Jay był zły.
- Chyba go uraziliśmy... - szepnął Seev do Maxa.
- Co ty nie powiesz ! Stary, przepraszamy !
- Kończymy już ! - dodał Tom.
- Ale musisz przyznać, że to było zabawne ! - uśmiechnęła się Kelsey.
- Gdyby nie było o mnie, to tak !
- Ej, McGuinness, co my z tobą mamy ! - roześmiała się Michelle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz