- Jak tam mnęła noc ? - zapytała mama, gdy Iris zeszła na dół.
- Jak ? Chyba słyszałaś !
- Słyszałam, z tatą było tak samo !
- Mówiłam, żeby nie pili tej nalewki ! Już po whisky mieli dość !
- Nic na to nie poradzisz.
- Ja wezmę tylko wodę i jakieś tabletki...
- Nalej Nathanowi soku pomidorowego, bo kupiłam.
- Mamusiu, zrobisz jakieś śniadanie ? Ja idę do niego na górę !
- Pewnie, że tak !
Iris wróciła do swojego pokoju. Jej chłopak już nie spał.
- Cześć kochanie ! Jak, tam, wyspałeś się ? - zapytałą z sarkazmem.
- Co się stało ? Moja głowa !
- Masz tabletki. Tak to jest, jak się piję bez umiaru. Wypiliście wczoraj z moim tatą całą butelkę whisky i nalewkę !
- O kurde. Ale chyba się nie gniewasz ?
- Za co mam się gniewać ? Za to, że uświniłeś w nocy całą łazienkę ?
- Ja ?
- Nie, ja !
- Ej, no przepraszam !
- Nie przepraszaj, tylko pij ten sok !
- Pomidorowy ? Ale on jest obrzydliwy i śmierdzi !
- Nikt nie kazał ci się wczoraj upić ! Wypij to i chodźmy na śniadanie !
- Dzień dobry ! - Nath przywitał się z panią Copper.
- Witaj, Nathan. Jak się czujesz ? - zapytała kobieta.
- Lepiej. Dziękuję. Tylko głowa mnie trochę boli...
- Może jeszcze nalewki ? - wtrąciła Iris.
- Skarbie, nie czepiaj się już ! Proszę pani, ja chciałem przeprosić za wszystkie problemy , które sprawiłem !
- Nic się nie dzieję ! Przynajmniej masz nauczkę !
Po zjedzeniu śniadani Iris przygotowywała z mamą obiad, a Nathan poszedł się przespać. Gdy wstał, razem z Copperami zjadł posiłek. Para postanowiła, że później pojadą do chłopaka. Iris właśnie się malowała, w radiu grała piosenka "Hangover".
- Hangover, ooo ! - śpiewała dziewczyna.
- Wiesz, że mnie dobijasz ? - mruczał Nath.
- Wiem, ale dobrze ci tak !
- Twojemu tacie miałem odmówić ?
- Tak !
- Jeszcze by się obraził !
- Bo nie chciałeś z nim chlać ?
Dość ostrą wymianę zdań przerwał telefon Iris.
- Kto to ? - zapytał chłopak.
- Tom !
- Cholera, umówiłem się z nim wczoraj !
- Co ty nie powiesz....
- Halo ?
- Cześć siostrzyczko ? Jak tam nasz pijak ?
- Kaca ma, ale to go czegoś nauczy....
- Ale to dzisiejsze spotkanie aktualne ? Ja już gadałem ze wszystkimi...
- Jasne ! To o której !
- 17.00 ?
- Dobra. To będziemy na miejscu !
- Do zobaczenia !
świetnie piszesz, czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńZaszalał to mało powiedziane ...rozhulał się :P
UsuńOhh, Nathan nam zaszalał :D
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam na następny :)
czekam na kolejny rozdział ;*
OdpowiedzUsuńSandra, uwielbiam <3 swoim opowiadaniem wprawiłas mnie z świetny humor ;D
OdpowiedzUsuń