środa, 28 marca 2012

Rozdział 8

     - Iris jeszcze śpi ? - zapytał Tom, gdy Siva otworzył mu drzwi.
     - Nie. O, dzień dobry pani !
     - Cześć, kochanie ! - mama Iris pocałowała chłopaka i poszła przywitać się z Kelsey.
     - Stary, co ty kombinujesz ?
     - Sam nie wiem !
     - Iris jest osłabiona, ale wiesz do czego jest zdolna, pomimo to !
     - Dzięki za wsparcie !
     - Nie ma sprawy. Ale najpierw ty z nią gadaj !
     - No co ty nie powiesz !
Siva wszedł do sypialni.
     - Jay, chodź, Kelsey nie może odkręcić słoika !
     - A ty od czego jesteś ?
     - Chodź i nie gadaj !
Chłopcy wyszli. W drzwiach stanął Tom i pani Copper.
     - Mama ?! Co ty tu robisz ?
     - Stoję. Pogadamy ?
     - Tom, chodź tu ! Mamo, poczekasz za drzwiami ?
     - Bij, ile chcesz, z mamą i tak porozmawiasz !
     - Czemu mi to zrobiłeś ?!
     -  Bo ona siedzi w swoim domu i się zamartwia ! Nie wie, co z tobą !
     - Teraz już wie, może wrócić do siebie.
     - Należą jej się chyba jakieś wyjaśnienia !
     - Tom !
     - Co Tom ! Wiem, nie jesteś w zbyt dobrym stanie, ale nie sprawiaj przykrości swojej mamie !
     - To już chyba nie twoja sprawa. Weź, daj sobie siana i skończ ten cyrk !
     - W takim razie ja idę, radź sobie sama ! Już mam dość, zachowujesz się jak smarkacz , pomyślałabyś trochę, myślisz, że każdy z tobą wytrzymuje ? Nie, tak nie jest ! Ile można ?!
   Ta dwójka już wielokrotnie się sprzeczała, ale jeszcze nigdy tak ostro. Tom trzasnął drzwiami wyjściowymi. Za nim wyszedł Siva.  Pani Copper nie czekała na pozwolenie, weszła do środka.
      - Iris, jak ty się zachowujesz ?
      - Normalnie.
      - Nie wydaje mi się ! Wychodzisz z domu, nic nikomu nie mówisz.
      - Jestem dorosła, nie muszę ci się z niczego spowiadać !
      - Nie wiedziałam, co z tobą ! Przecież tak nie wolno !
      - Nie będę mieszkać z osobą, która mnie olewa !
      -  Nathan nie pamięta niektórych rzeczy, ale to minie !
      - Wiem, ale nie dałam rady tam zostać.
      - Czemu nie przyjechałaś do mnie ?
      - Mamusiu, nie bądź zła. O niektórych rzeczach wolę pogadać z przyjaciółmi.
      - Ja to rozumiem, ale następnym razem mów, gdy cos będzie nie tak ! Żebym się nie martwiła !
      - Dobrze ! I przepraszam za wszystko !
      - Mam wrażenie, że w tym momencie to nie ja potrzebuję przeprosin...
      - Wiem, to zabolało Toma. Ja nie chciałam tego powiedzieć, zdenerwowałam się. W życiu bym tak do niego nie powiedziała !
      - On na pewno też nie. Takiego przyjaciela nie można stracić ! A ja się już muszę zbierać. - mama przytuliła Iris.
      - Jaaaaaay !
      - Tak ?
      - Zawieziesz mamę do domu ?
      - Pewnie !
      - Mam do ciebie interes ! - wtrąciła Kelsey. - Pojedziesz na noc do Natha !
      - Jak mnie znowu nie wygna. A o której mam tu jutro być ?
      - Zadzwonię do ciebie. Zbueraj się, pani Marta nie będzie czekać na ciebie wieki !
W końcu goście pojechali.
__________________________________________________
Trochę długo niczego nie było.;D No ale musiałam dobrych ocen na zbierać, teraz mam luz.;) A poza tym dwa blogi to nie taka łatwa sprawa :D

wtorek, 20 marca 2012

Rozdział 7

     - Nareesha przyjeżdża ! - oznajmił Siva, gdy wrócił ze sklepu.
     - Ale zajebiście ! A kiedy ?
     - Jutro. Max i Michelle wezmą ją po drodze.
     - To oni też będą ?
Rozmowę przerwał powrót Jay'a i Tom'a.
     - Już ci przeszło ? To dobrze ! Ale melissę i tak zaparzymy !
     - Parz !
     - I mamy pizzę !
     - To dawaj !
     - Najpierw się kładź do łóżka !
Kelsey, Iris i Seev siedzieli na łóżku, Jay szukał nowego sezonu "CSI: Miami" .
     - Nie ma to jak jedzenie przy scenach, w których z człowieka wyciągają żołądek !
Tom przyszedł z napojami.
     - O, Jayne dzwoni !

     - Hej. Dzieje się coś ?
     - Możesz mi powiedzieć, co mam zrobić z najbliższymi wywiadami i występami ?!
     - Wydaje mi się, że je odwołać.
     - I ty to tak spokojnie mówisz ?
     - Jeśli będzie coś ważnego to we czwórkę przyjedziemy ! Jayna, pięć dni temu Nath miał wypadek. Poza tym z jego pamięcią nie jest za dobrze !
     - Czyli ?
     - Szkoda gadać. Kiedy będzie lepiej, to zadzwonimy !
     - Pamiętajcie, że za niecałe 3 tygodnie lecimy do Polski !
     - Jasne !

     - Co się stało ?
     - Ona ma do mnie pretensje , bo musi występy odwołać !
     - Faktycznie ! Z tego wszystkiego o zespole zapomniałam ! - odparła Iris.
     - To zaśpiewajcie bez Natha ! - zaproponowała Kelsey.
     - Gdy on nie zaśpiewa, będzie gorzej niż wtedy, kiedy w ogóle nie zaśpiewamy ! - stwierdził Siva.
     - Musimy coś wymyślić i pomóc mu w szybszym odzyskaniu pamięci ! Iris, co się dzieje ?!
     - Boli.... Znowu.....
     - Połóż się ! Tom, tabletki przynieś ! - zawołała Kelsey.
     - Jedziemy do szpitała ! - oznajmił Jay.
     - Ale ja nie chcę !
     - W takim razie ja dzwonię po lekarza, niech przyjedzie tutaj ! - oświadczył Seev.
Doktor przybył szybko. Zbadał Iris i przepisał lekarstwa. Dziewczyna położyła się spać. Przyjaciele przenieśli się do salonu.
     - Tak nie będzie. Robi się z tego mega zamieszanie. Jadę do apteki, a przy okazji wstąpię do pani Copper. Muszę jej wszystko wytłumaczyć.
   Tom nacisnął dzwonek. Otworzyła mu mama Iris.
     - Dzień dobry.
     - Tom, ty bez Iris ?!
     - Tak wyszło. Możemy porozmawiać ?
     - Pewnie ! Siadaj. O co chodzi ? Jak się czuje Iris ?
     - No właśnie....
     - Bo  widzę, że moja córka woli przyjaciół od matki !
     - Nie można jej zmuszać, by wybrała , kogo woli !
     - Przepraszam. To było głupie. Ale co ja mam sobie pomyśleć ?
     - Wie pani, my się traktujemy jak rodzeństwo, wszystko sobie mówimy ! Mam nadzieję, że nie ma nam pani tego za złe ?
     - No coś ty ! Po prostu jest mi przykro !
     - Iris skończyła 18 lat, chcę się usamodzielnić. Ma zamiar radzić sobie sama z problemami. Teraz to wszystko ją przerosło. Po co miała denerwować panią, skoro ma nas ?
     - Ale chciałabym wiedzieć, co się dzieje ! Dziewczyna kilka dni po wypadku wychodzi w takim stanie, nic nikomu nie mówi.
     - Denerwuje się tymi zanikami pamięci Natha. Do tego doszły te bóle...
     - Jakie bóle ?!
     - Niech się pani tak nie boi. Od tych potłuczeń Iris ma czasem problemy z oddychaniem. Nie dała się zawieźć do szpitala, ale zadzwoniliśmy po lekarza. Już jest ok.
     - Ja nie wiem, jak się wam za to wszystko odwdzięczę !
     -  Niech pani nawet nie żartuje !
     - Wy się tak opiekujecie Iris. On zawsze może na was liczyć !
     - Jestem pewien, że zrobiłaby to samo. A poza tym jest najmłodsza, zawsze będzie naszą malutką siostrzyczką !
     - Jestem bardzo wdzięczna !
     - Pani szarlotka załatwi sprawę ! Może tak pojechałaby pani ze mną do nas ? Szczerze, to myślę, że Iris będzie usiłowała mnie za to zabić, ale trudno !
     - Szarlotki dostaniecie ciężarówkę ! I pewnie, że pojadę ! Poczekaj w samochodzie.

czwartek, 15 marca 2012

Rozdział 6

   Ok. pół godziny potem chłopcy pojawili się w mieszkaniu. Cała trójka streściła im sytuację. Zadanie Jay'a i Sivy polegało na odwiedzeniu Nathana. Ku zaskoczeniu wszystkich, bardzo szybko wrócili z powrotem.
     - Czemu już jesteście ?
     - Nath traktował nas jak intruzów, nawet nam prosto w twarz spojerzeć nie chciał ! A gdy zaczęliśmy temat Iris, po prostu nas wyprosił !
Gdy dziewczyna to usłyszała, nie powiedziała nic. Poszła do łazienki. Długo z niej nie wychodziła, więc Kelsey zapukała do drzwi. Nikt nie odpowiadał. Tom jakimś cudem otworzył je od zewnątrz. Iris siedziała na brzegu wanny i płakała.
     - Iris, co z tobą ?
     - Niech to się skończy !
     - Jeszcze trochę, musisz być silna !
     - On nawet swoich najlepszych kumpli ma w dupie ! Ja też mam to gdzieś ! Odwalcie się wszyscy !
     - Krzycząc i złoszcząc się nic nie wskórasz !
     - W taki sposób nic z tego nie będzie ! - stwierdziła Kelsey. - Ja tu z nią zostanę. Jeden z was idzie do apteki po leki uspokajające i melissę w torebkach, a pozostała dwójka z powrotem do Natha po jakieś ubrania Iris, bo czuję, że tu dłużej zostanie !
Chłopcy wyszli, Kelsey usiadła obok przyjaciółki i otarła jej łzy z policzka.
     - Nie możesz się załamywać !
     - Jak ? Osoba, którą kocham najbardziej na świecie, tak mnie rani !
     - To nie jest jego wina. Nath nic na to poradzi. Stało się, nie cofniemy czasu !
     - A szkoda.
     - Ciesz się, że nie stało się nic poważniejszego ! Nie mam pojęcia, co byśmy wtedy zrobili ! Na pewno my mielibyśmy powód, żeby się załamać !
     - Nie wiem, czy zasłużyłam na takich przyjaciół ! Jeszcze wam tyle kłopotów sprawiam !
     - Głupoty mówisz ! Chodźmy stąd, bo kibel to nie najlepsze miejsce do rozmowy !
____________________________________________________________
Przepraszam, że tak krótko, ale rozdział poprzedni i ten miały być jednym, ale lenistwo wzięło górę.;D

wtorek, 13 marca 2012

Rozdział 5

  " Cześć, kochanie.:) Jak się czujesz ? " Iris dostała sms'a od Nareeshy.
     - Kto cię kocha ? - zapytał Tom.
     - Na pewno nie Nathan !
     - Iris !
     - No co ? Nie bądź taki ciekawski !
     - Dlaczego się ze mną drażnisz ?
     - Nareesha napisała.
     - Aha. Co jemy na obiad ?
     - Ja chcę dużego kebaba !
     - Dobra. To ja idę !
     - A kupisz mi jeszcze mrożony jogurt ?
     - Oczywiście !
Po chwili zadzwoniła Nareesha. Iris rozmawiała z nią nawet po powrocie Toma.
     - Ej, kebab z mikrofalówki już nie jest taki dobry ! - wtrącił.
Przyjaciółki w końcu zakończyły rozmowę. Iris chciała się napić. Nagle poczuła ból w klatce piersiowej. Szklanka wypadła jej z ręki. Tom usłyszał huk, szybko przybiegł do pokoju. Dziewczyna nie mogła złapać oddechu.
     - Wody ! - wyjąkała. Chłopak przyniósł jej butelkę. Iris napiła się. Jej stan był lepszy. Dalej szybko oddychała, była cała mokra. Wtuliła się w pierś Toma.
     - Nie rób mi tego więcej ! Może pojedziemy do szpitala ?
     - Przecież nie ma potrzeby !
     - To, że się dusiłaś, nie jest wystarczającym powodem ? Zadzwonimy do twojej mamy !
     - Nigdzie nie dzwonimy !
     - Ale nie płacz, Iris ! Dobra, dam ci już święty spokój !
Wtedy do pokoju weszła Kelsey.
     - Co tu się dzieje ?
To nie wyglądało za dobrze. Iris była cała czerwona, z oczu płynęły jej łzy. Tom był blady i przerażony. Kiedy Kelsey wysłuchała całej historii, strasznie się zdenerwowała.
     - Ok. Kochanie, zostajesz u nas. Tom, idziesz do apteki, kupisz żel na potłuczenia i tabletki przeciwbólowe.
     - To może jeszcze antydepresanty ! - wtrąciła Iris.
     - Przestań z tym tekstami ! - zawołał Tom.
     - Co do Nath'a , to zadzwonię po Jay'a i Seev'a !
    

piątek, 9 marca 2012

Rozdział 4

   Rano Tom przyjechał po Iris. Po drodze zabrali panią Sykes. Reszta już tam była. Po kilkunastu minutach czekania z sali wyszedł Nathan.
     - W końcu jesteś ! - Iris rzuciła się mu na szyję.
     - Znamy się ?
     - A mnie pamiętasz ? - zapytała pani Sykes.
     - Wnioskuję,  jesteś moją matką albo ciotką, bo jako jedyna z tego tłumu masz więcej niż 30 lat !
     - Co się dzieje, pani doktorze ?
     - Pacjent ma zaniki pamięci, ale to minie bardzo szybko. Dwa tygodnie, góra miesiąc.
     - Miesiąc ?!
     - Na pewno nie dłużej ! Niech zażywa te tabletki i uważa z aktywnością fizyczną. Powinien leżeć przynajmniej przez tydzień.
     - Dziękujemy i do widzenia !

     - Stary, to co robimy ?
     - Zostawcie mnie samego !
Wszyscy wyszli z pokoju. Zastanawiali się nad tym, co zrobić.
     - Ja tu zostanę ! - oznajmiła Iris.
     - Sami z tym wszystkim nie zostaniecie !
     - Będę przychodzić z obiadem ! - zaproponowała pani Copper.
     - Mamuś to ci tylko sprawi kłopot !
     - Opowiadasz głupoty !
     - Mogę zostać, jeśli trzeba ! - pani Sykes dalej trzęsły się ręce. Michelle przytuliła kobietę.
     - Wydaje mi się, że teraz jest pani bardziej potrzebna Jess. Ona się na pewno martwi. Jeśli będziemy pani potrzebowali to zadzwonimy, dobrze ?
     - Może i macie rację... Na pewno wszyscy zaopiekujecie się moim Nathanem. Ale macie zadzwonić, gdyby się coś działo ! Obiecujecie ?
     - Słowo harcerza !
     - Posiada ktoś rozkład jazdy pociągów ?
     - Nie pojedzie pani żadnym pociągiem ! - oburzył się Siva. - Ja panią odwiozę !
     - Poradzę sobie !
     - Wiem o tym, ale nie pozwolę ! Po co ma pani siedzieć w zatłoczonym wagonie ?
     - Dzieci, jakie wy jesteście kochane ! Mó ja syn ma najlepszych przyjaciół !
     - Tylko szkoda, że on sam o tym zapomniał ! - zauważył Tom.
Gdy Siva wrócił, przyjaciele zjedli lunch. Potem każdy wrócił do siebie. Iris i Nath zostali sami. Chłopak dalej nie wychodził z pokoju.
     - Mogę wejść ?
     - Tak !
     - Pewnie nie pamiętasz kim jestem...
     - Mówiłaś rano. Iris, tak ?
     - Zgadza się. Pogadamy, bo widzę, że jesteś trochę zagubiony.
     - Nie wiem co to za ludzie !
     - Więc tak: Jesteś jednym ze członków zespołu The Wanted. Max, Siva, Tom i Jay też w nim są. Kelsey, Michelle i Nareesha to ich dziewczyny. Nareesy nie spotkałeś, bo mieszka w Nottingham.
     - A kto jest kim ?
     - Max to poważny łysielec, Jay ma burzę loków na głowie, Siva ma ciemną karnację, ostatni to Tom ze swoją świetną grzywką. Michelle to brunetka, Kelsey jest blondynką, a Nareesha jest zawsze uśmiechniętą ciemnoskórą laską !
     - Ok. Dzięki. Nie chciałbym być niemiły, ale boli mnie głowa.
     - Rozumiem, prześpij się.
Kiedy Iris kładła się spać, Nathan już chrapał. Rano obudziła się, jej chłopaka nie było. Zastał go, śpiącego na kanapie.
     - Co ty tu robisz ?
     - Może to dziwnie zabrzmi, ale czułem się dość niezręcznie, leżąc z tobą w jednym łóżku.
Iris zatkało, ale zwaliła to na zaniki pamięci. Kiedy sytuacja powtórzyła się kilka razy, nie wytrzymała.
     - Idę na spacer. Moja mama niedługo przyjdzie !
Po wyjściu z domu dziewczyna wybuchnęła płaczem. Wszystko ją bolało, ale nie chciała widzieć Nathana. Zapłakana, szła ulicami Londynu, wprost do mieszkania Kelsey i Toma.
     - Co ty tu robisz ? - tylko chłopak był w domu.
     - Wy też mnie nie chcecie ? Dobra, to idę.
     - Nie wydurniaj się ! Powinnaś leżeć w łóżku, a nie urządzać sobie jakiś spacerów. I dlaczego płaczesz ?
Po chwili zadzwonił jego telefon.
     - Kto to ?
     - Twoja mama !
     - Zostaję tutaj, nigdzie się stąd nie ruszam !

     - Dzień dobry !
     - Jest u ciebie Iris ?
     - Jest.
     - Możesz ją przywieźć tutaj ?
     - Nie wydaje mi się, żebym tego chciała.
     - Spróbuj ją przekonać !
     - Wie pani, ona jest dorosła...
     - Ale przecież niedawno była w szpitalu !
     - Proszę się nie martwić, położę ją w łóżku.
     - No dobrze. Porozmawiaj z nią !
     - Porozmawiam. Do widzenia !

     - Słyszałaś ? Do łóżka !
     - Jeju, Tom, ja cię normalnie kocham !
     - Dobra, dobra. Możesz mi powiedzieć, dlaczego przyszłaś tu zaryczna ?
     - Najpierw zrób mi coś do jedzenia, bo śniadania nie jadłam !
Dziewczyna zjadła gofry, potem opowiedziała wszystko przyjacielowi.
     - Przecież lekarz mówił, że ma zaniki pamięci !
     - Ja nie wytrzymuję tego wszystkiego ! Tego jak on mnie traktuje, jak do mnie mówi ! Kocham go, ale nie daję rady !
     - To się na razie wyprowadź ! Wróć do rodziców.
     - Oooo nie ! Nie chcę !
     - Przecież musisz powiedzieć twojej mamie co się dzieje !
     - Nic nie muszę ! Sama zauważy, że coś jest nie tak !
     - I co jej wtedy powiesz ?
     - Nic. Wolę gadać z facetem, niż z moją mamą !
     - Siostrzyczko, wiesz, że zawsze możesz ze mną pogadać !
     - Wiem o tym. Ale liczyłam, że Kelsey będzie.
     - Wróci ok.15-tej. Chyba damy sobie radę sami ?
     - Jasne, że tak !
     - Nie będziesz leżeć w tym ubraniu ! Masz tu koszulkę i dres Kelsey !
     - Czyli mogę zostać ?
     - Przecież cię stąd nie wygonię ! Zostaniesz tu, dopóki cię nie przekonamy do czegoś !
     - To życzę powodzenia !

___________________________
Przepraszam, że tak długo niczego nie było, że internetu nie miałam.;|
Trochę tego wysmarowałam.:)
Mam nadzieję, że Was do depresji nie doprowadzę.;D

piątek, 2 marca 2012

Rozdział 3

     - Tom ?
     - Pani Copper ? Co się dzieje ?
     - Przyjedzcie do szpitala, szybko !
Kilka minut później przyjaciele pojawili się w nakazanym miejscu. Zastali tam płaczącą mamę Iris.
     - Jesteśmy ! O co chodzi ?
     - Nathan i Iris mieli wypadek !
     - Ale jak to ? Coś poważniejszego ?
Wszyscy byli biali jak ściana.
     - Iris złamała rękę i potłukła się. Nathan jest na badaniach.
     - Można ją zobaczyć ?
     - Zakładają jej gips...
Po chwilę pielęgniarka przywiozła dziewczynę na wózku.
     - Cześć, połamańcu ! Jak się czujesz ?
     - Bywało lepiej. Gdzie jest Nath ?
     - Przepraszam, można kogoś poprosić ? - przerwał lekarz.
     - My pójdziemy ! -zawołali Siva i Jay.
     - Panowie z rodziny ?
     - Jesteśmy bliskim przyjaciółmi. Jego mama powinna niedługo się zjawić.
     - Myślę, że mogę wam powiedzieć o stanie pacjenta. Ma wstrząśnienie mózgu. Obawiam się, że mogą pojawić się zaniki pamięci.
     - Możemy go zabrać do domu ?
     - Zostanie na obserwacji, na noc.
     - Jest szansa, żebyśmy go teraz zobaczyli ?
     - To nie wchodzi w grę. Jest na silnych środkach nasennych.
     - W takim razie dziękujemy za informację. Do widzenia !
Chłopcy wyszli z gabinetu. Pani Sykes już była w szpitalu.
     - Dzień dobry pani !
     - Dzień dobry. Zawołacie lekarza ?
     - Właśnie skończyliśmy z nim rozmawiać. Powie pani to samo, co nam.
     - Mówcie , co z Nathanem ?
     - Ma wstrząśnienie mózgu.
     - Chcę go zobaczyć !
     - Lekarz nie zgodził się na odwiedziny. Zobaczymy go jutro. Teraz jedźmy do domów.'
     - Nie ! Ja nigdzie nie jadę ! - zawołały Iris i mama Nathan jednocześnie.
     - Na pewno ! -sprzeciwiła się Michelle. - Pani spędziła trochę czasu w pociągu, a ty, kochanie jesteś cała poobijana ! 
     - Proponuję, żeby Iris pojechała do rodziców, panią zawieziemy do ich mieszkania. Jutro przyjedziemy to po chłopaka ! - odparł Max.
     - Ale ja nie chcę ! - sprzeciwiła się Michelle.
     - Ty musisz leżeć. Nie pomożesz Nathowi, nie wysypiając się ! Tutaj ma fachową opiekę, nic mu nie będzie ! - tłumaczyła Kelsey.
W końcu przyjaciołom udało się przekonać kobiety. Iris nie spała prawie całą noc. Ciągle myślała o tym, co się wydarzyło. Dlaczego samóochód nagle zjechał z drogi ? Pzrecież Nathan nie jechał za szybko !