- Co wy tu robicie ? Jest z wami Iris ?
- Jestem ! - zawołała dziewczyna, schowana za Maxem i Seevem.
- Gdzie ty się podziewałaś ? Miałaś wczoraj wrócić !
- Nic takiego nie powiedziałam ! A jeśli masz na mnie krzyczeć, to wejdźmy do środka !
- Iris... - upomniała ją Michelle.
- W taki sposób niczego nie załatwimy - dodał Tom.
Przyjaciele weszli do domu i rozsiedli się w salonie.
- Idioto , schowaj te kwiaty ! - Nathan zwrócił się do Jaya.
- Ale gdzie ?!
- Za kanapę ! - szepnęła Kelsey.
- Wiesz , że nie popieram takiego zachowania ! - krzyczała mama Iris. - Na was też jestem zła, w końcu ja kryliście ! - powiedziała do reszty.
- Przepraszamy ! - wykrzyknęli chórem.
- Niech pani się już nie złości ! - prosił Max.
- A w ramach przeprosin coś dla pani mamy - odparł Jay, po czym podarował kobiecie bukiet.
- On jest piękny ! Dziękuję , jesteście kochani ! - mama Iris wymiękła na widok kwiatów. - Więc o czym chcecie porozmawiać ? Założę się, że o wyjeździe na Kretę . Słucham was.
- Nie odmówiła ! - szepnęła Iris do Jaya.
- Ja , chłopcy , Nareesha, Kelsey i Michelle wyjeżdżamy tam za tydzień. Chcielibyśmy zabrać Iris ze sobą - oznajmił Nathan.
- Jestem pełnoletnia , więc mogę ! - wtrąciła się dziewczyna .
- A co wiek ma do tego ? Mieszkasz pod moim dachem ! - zawołała pani Copper.
- To szybko może się zmienić ! Tylko się spakuje ! - krzyczała Iris.
- Pakować to się możesz w piątek, do tej pory jestem twoim opiekunem ! A poza tym nie chcę, żebyś się wyprowadzała !
- Nikt się nigdzie nie wyprowadza ! - krzyknął .... Seev ! Wszyscy nieźle zdziwili się taką reakcją chłopaka. - Iris, usiądź !
- Przepraszamy, możemy zabrać Iris na chwilę ? - zasugerowały Michelle, Kelsey i Nareesha.
- Pewnie, że tak.
Przyjaciółki zabrały Iris do kuchni.
- Dziewczyno, co ty wyprawiasz ? - dziwiła się Michelle.
- Nie sprawiaj swojej mamie takiego bólu ! - upomniała ją Kelsey.
- A ona niby nie sprawia mi bólu, zabraniając jej wyjazdu na Kretę ? - z oczu Iris popłynęły łzy.
- Kochanie, mama się o ciebie martwi ! - Nareesha przytuliła przyjaciółkę.
- Jest w końcu twoja mamą, nie chce, żeby coś ci się stało ! - powiedziała Kelsey.
- Ja jadę tam z wami ! Wiem, że nic mi się nie stanie ! - szlochała dziewczyna.
- To przeproś mamę, wytłumacz jej to ! - odparła Nareesha.
- Czekaj tutaj, dobrze ? - poprosiła Michelle.
- Dobrze - odpowiedziała Iris.
Dziewczyny wróciły do salonu. Michelle podeszła do pani Copper i szepnęła:
- Iris czeka na panią w kuchni.
Gdy kobieta wyszła, Kelsey wszystko wytłumaczyła:
- Sprowadziłyśmy ją na ziemię, chyba zrozumiała.
- Może teraz się uda - Nathan trzymał kciuki.
- Trochę im to zajmie. - stwierdził Jay.
- Seev, włącz telewizor ! - zawołał Tom.
**************
- O co chodzi ? - pani Copper weszła do kuchni.
- Mamo, przepraszam ! - Iris rozkleiła się na dobre.
- To ja przepraszam. Zbyt pochopnie podjęłam decyzję. Nie wiedziałam, że tobie i twoim przyjaciołom tak na tym zależy. Ja się o ciebie boję !
- Ale ja od piątku jestem pełnoletnia ! Umiem o siebie zadbać !
- Nie liczy się wiek, liczy się to, co masz w głowie. Obawiałam się tego, ale dziś wydaje mi się, że jesteś odpowiedzialną dziewczyną . Dlatego możesz jechać.
- Naprawdę ? Dziękuję, kocham cię ! - Iris rzuciła się mamie na szyję.
- Podziękuj swoim przyjaciołom. To głównie dzięki temu, że z tobą przyjechali i cię nie zostawili, zgodziłam się.
- Wiem, mam najlepszych przyjaciół ma świecie !
Meegaaa!! :D
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że sie zgodzi ;p