Znowu zadzwonił telefon. Tym razem Michelle.
- Nathan ! - zawołała.
- Nie ma mnie tutaj ! - powiedziała Iris.
- Halo ? Cześć Nath !
- Siema ! Jest u ciebie Iris.
- Tak jest. Właśnie jemy śniadanie.
Iris złapała się za głowę . Co jej przyjaciółka robi ?!
- Możesz mi powiedzieć, co ona wyprawia ?
- Powiem ci , ale nie teraz.
- To kiedy ?
- Mam pomysł. Zadzwon do chłopaków. Ja zadzwonię do Nareeshy i Kelsey. Musimy się spotkać, wtedy się wszystkiego dowiecie.
- Ale Max jest w Manchesterze, a Nareesha w Nothingham !
- No to przyjadą !
- Ok, to umówimy się co i jak i zadzwonię do ciebie !
- Tylko żeby było wiadomo, ja nic ci nie mówiłam.
- Się wie !
- Coś ty narobiła ! - mało brakowało, a Iris rzuciłaby się z pięściami na przyjaciółkę.
- Uwierz, wyjdzie ci to na dobre ! - Michelle zdawała się nie przejmować jej zachowaniem. - Nie chcę, żebyście się kłócili przez to wszystko. Wszyscy przyjadą i się dogadamy. W piątek masz urodziny, chcesz je spędzić w takim ponurym nastroju ?
- Masz rację, przepraszam.
- No widzisz. To co, dzwonimy do Nareeshy ?
- Dzwonimy !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz