środa, 18 stycznia 2012

Rozdział 24

   Po spędzeniu całego wieczoru w pubie każdy wrócił do siebie. Nazajutrz umówili się na 13.00, ale van pojawił się pod domem Iris pół godziny po umówionym czasie.
     - Sory za spóźnienie, były korki ! - Siva przywitał dziewczynę.
     - Nie ma sprawy !
     - Jeśli ktoś jeźdxi żółwim tempem, to nic dziwnego że się spóźniliśmy ! - stwierdził Jay.
     - Taaa, przestań się czepiać !
     - Seev, zamieńmy się , bo nigdy tam nie zajedziemy ! - zawołał Max. Przyjaciele przesiedli się. Dzięki temu szybko byli na miejscu. Zjedli obiad i wyruszyli na zakupy. Nagle Nathan odparł:
     - Wy idźcie kupić ciuchy, my musimy coś załatwić !
     - Ale co ? - zdziwiła się Nareesha.
     - Nieważne ! Idźcie po kolejne kilogramy ciuchów. My wrócimy do was niedługo ! - odpowiedział Tom.
     - Jakie kilogramy ? - oburzyła się Michelle.
     - Jak skończycie, to zadzwońcie ! - zasugerowała Iris.
     - Jasne ! - zawołali chłopcy chórem.
  
     - Ten ?
     - Za bardzo rzuca się w oczy !
     - A ten ?
     - Zbyt skromny !
     - A co z tym ?
     - Zapłać mi za niego !
   Mało brakowało, a wybór pierścionka doprowadziłby do  rękoczynów .
     - Stary, zdecyduj się ! - Jay ponaglał Maxa.
     -  To musi trwać trochę czasu. Max wybiera pierścionek zaręczynowy, a nie majtki ! - uspokajał go Siva.
     - No dokładnie ! Dzięki , Seev ! - odparł Max. - Ja chcę, żeby Michelle była zachwycona !
     - Będzie, bez względu na to, co wybierzesz ! - Tom podnosił kumpla na duchu.
   Po długich dyskusjach  Max zdecydował się na złoty pierścionek z szafirowym oczkiem. Później chłopcy wrócili do dziewczyn. Właśnie znajdowały się w sklepie z bielizną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz