poniedziałek, 13 lutego 2012

Rozdział 53

     - Odwaliłyście się jak stróż na Boże Ciało ! - stwierdził Tom, gdy zobaczył dziewczyny w wysokich szpilkach i krótkich sukienkach.
     - Ładnemu we wszystkim ładnie ! - oznajmił Jay.
     - Oooo ! - przyjaciółki rzuciły się mu na szyję.
     - Dosyć tych czułości . Mamy jeszcze kwadrans ! - odparł Max. - Seeeeeev, talerzeee !
     - A głowa przestawała mnie boleć ... - Nathan rzucił sie na łóżko Jay'a.
     - Łyknij sobie to przejdzie ! - Tom podał mu butelkę piwa.
Michelle stała w wyjściu na taras. Nagle do pokoju wszedł Siva z talerzami. Na ziemi, jak to u Jay'a, był pełno śmieci. Chłopak poślizgnął się na jednym z nich.
     - Michelle ! - dziewczyna w ostatnim momencie złapała zastawę.
     - Gdzie jest Jay ? - wkurzył się Seev. - Zabiję go zaraz !
     - Trzeba było patrzeć pod nogi ! - poszukiwany stał na schodach i nabijał się z przyjaciela.
     - Chodź tu w tej chwili ! - Kelsey krzyknęła tak, że Seev, Tom i Max podskoczyli ze strachu w przypadku Michelle mało brakowało do tego, aby oczy wypadły jej z oczodołów. - Posprzątaj ten syf !
Wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi.
     - Szybciej ! - Max pośpieszał chłopaka. - Ja idę otworzyć !

     - Hektor , naucz nas greckiego ! - przyjaciel i właściciel byli już ze sobą "na ty". Nic dziwnego, byli już nieźle wypici.
     - A co chcecie powiedzieć ?
     - "Jesteśmy pijani" ! - zasugerowała Iris.
     - Wcale nie jesteśmy ! - sprzeciwił się Seev.
     - "Eisai methysmevos" - język plącze się na samą myśl żeby to przeczytać.:D
     - Eisai methysmevos. Umiem, umiem ! - cieszył się Jay. - W poprzednim wcieleniu musiałem być Grekiem.
     - Albo pudlem - wtrącił Max i wszyscy się roześmiali.
Przyjaciele nauczyli się mnóstwa greckich słów tego wieczora. Gdy Kasapi wyszedł, siedzieli na tarasie słuchając muzyki.
    - Tom, co ty robisz ? - oburzyła się Iris gdy chłopak zaczął ciągnąć ją za włosy.
    - Jak to co ? Warkoczyki !
    - Gdzieś miałam takie specjalnie gumki ! - oznajmiła Nareesha. - Zaraz przyniosę !  
    - Ja też chcę warkocze ! - wymyślił Jay. - Michelle, zapleciesz ?
    - No dobra, ale z twoimi włosami będzie ciężko. Nie ponoszę za to odpowiedzialności !
    - A mi zapleciecie ? - wtrącił Max.
    - Masz tak bujną grzywę, że każdy fryzjer marzy o takim kliencie ! - stwierdziła Kelsey.
    

2 komentarze:

  1. Super :) zaplatanie warkoczyków hahaha

    OdpowiedzUsuń
  2. Max ma już tak długie włosy, że już może je związac :D

    OdpowiedzUsuń