- Nareesha przyjeżdża ! - oznajmił Siva, gdy wrócił ze sklepu.
- Ale zajebiście ! A kiedy ?
- Jutro. Max i Michelle wezmą ją po drodze.
- To oni też będą ?
Rozmowę przerwał powrót Jay'a i Tom'a.
- Już ci przeszło ? To dobrze ! Ale melissę i tak zaparzymy !
- Parz !
- I mamy pizzę !
- To dawaj !
- Najpierw się kładź do łóżka !
Kelsey, Iris i Seev siedzieli na łóżku, Jay szukał nowego sezonu "CSI: Miami" .
- Nie ma to jak jedzenie przy scenach, w których z człowieka wyciągają żołądek !
Tom przyszedł z napojami.
- O, Jayne dzwoni !
- Hej. Dzieje się coś ?
- Możesz mi powiedzieć, co mam zrobić z najbliższymi wywiadami i występami ?!
- Wydaje mi się, że je odwołać.
- I ty to tak spokojnie mówisz ?
- Jeśli będzie coś ważnego to we czwórkę przyjedziemy ! Jayna, pięć dni temu Nath miał wypadek. Poza tym z jego pamięcią nie jest za dobrze !
- Czyli ?
- Szkoda gadać. Kiedy będzie lepiej, to zadzwonimy !
- Pamiętajcie, że za niecałe 3 tygodnie lecimy do Polski !
- Jasne !
- Co się stało ?
- Ona ma do mnie pretensje , bo musi występy odwołać !
- Faktycznie ! Z tego wszystkiego o zespole zapomniałam ! - odparła Iris.
- To zaśpiewajcie bez Natha ! - zaproponowała Kelsey.
- Gdy on nie zaśpiewa, będzie gorzej niż wtedy, kiedy w ogóle nie zaśpiewamy ! - stwierdził Siva.
- Musimy coś wymyślić i pomóc mu w szybszym odzyskaniu pamięci ! Iris, co się dzieje ?!
- Boli.... Znowu.....
- Połóż się ! Tom, tabletki przynieś ! - zawołała Kelsey.
- Jedziemy do szpitała ! - oznajmił Jay.
- Ale ja nie chcę !
- W takim razie ja dzwonię po lekarza, niech przyjedzie tutaj ! - oświadczył Seev.
Doktor przybył szybko. Zbadał Iris i przepisał lekarstwa. Dziewczyna położyła się spać. Przyjaciele przenieśli się do salonu.
- Tak nie będzie. Robi się z tego mega zamieszanie. Jadę do apteki, a przy okazji wstąpię do pani Copper. Muszę jej wszystko wytłumaczyć.
Tom nacisnął dzwonek. Otworzyła mu mama Iris.
- Dzień dobry.
- Tom, ty bez Iris ?!
- Tak wyszło. Możemy porozmawiać ?
- Pewnie ! Siadaj. O co chodzi ? Jak się czuje Iris ?
- No właśnie....
- Bo widzę, że moja córka woli przyjaciół od matki !
- Nie można jej zmuszać, by wybrała , kogo woli !
- Przepraszam. To było głupie. Ale co ja mam sobie pomyśleć ?
- Wie pani, my się traktujemy jak rodzeństwo, wszystko sobie mówimy ! Mam nadzieję, że nie ma nam pani tego za złe ?
- No coś ty ! Po prostu jest mi przykro !
- Iris skończyła 18 lat, chcę się usamodzielnić. Ma zamiar radzić sobie sama z problemami. Teraz to wszystko ją przerosło. Po co miała denerwować panią, skoro ma nas ?
- Ale chciałabym wiedzieć, co się dzieje ! Dziewczyna kilka dni po wypadku wychodzi w takim stanie, nic nikomu nie mówi.
- Denerwuje się tymi zanikami pamięci Natha. Do tego doszły te bóle...
- Jakie bóle ?!
- Niech się pani tak nie boi. Od tych potłuczeń Iris ma czasem problemy z oddychaniem. Nie dała się zawieźć do szpitala, ale zadzwoniliśmy po lekarza. Już jest ok.
- Ja nie wiem, jak się wam za to wszystko odwdzięczę !
- Niech pani nawet nie żartuje !
- Wy się tak opiekujecie Iris. On zawsze może na was liczyć !
- Jestem pewien, że zrobiłaby to samo. A poza tym jest najmłodsza, zawsze będzie naszą malutką siostrzyczką !
- Jestem bardzo wdzięczna !
- Pani szarlotka załatwi sprawę ! Może tak pojechałaby pani ze mną do nas ? Szczerze, to myślę, że Iris będzie usiłowała mnie za to zabić, ale trudno !
- Szarlotki dostaniecie ciężarówkę ! I pewnie, że pojadę ! Poczekaj w samochodzie.
super!!!
OdpowiedzUsuńjuż nie mogę się doczekać następnego rozdziału!!:)
Jane
Bomba!
OdpowiedzUsuń<3<3
Cudowne
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział zresztą jak zawsze. ;) <333
OdpowiedzUsuńPisz szybko next !!! ;*
Szybko next proszę!!
OdpowiedzUsuńSuper
Super:)
OdpowiedzUsuńzapraszam http://the-wanted-real-love.blogspot.com/