czwartek, 15 marca 2012

Rozdział 6

   Ok. pół godziny potem chłopcy pojawili się w mieszkaniu. Cała trójka streściła im sytuację. Zadanie Jay'a i Sivy polegało na odwiedzeniu Nathana. Ku zaskoczeniu wszystkich, bardzo szybko wrócili z powrotem.
     - Czemu już jesteście ?
     - Nath traktował nas jak intruzów, nawet nam prosto w twarz spojerzeć nie chciał ! A gdy zaczęliśmy temat Iris, po prostu nas wyprosił !
Gdy dziewczyna to usłyszała, nie powiedziała nic. Poszła do łazienki. Długo z niej nie wychodziła, więc Kelsey zapukała do drzwi. Nikt nie odpowiadał. Tom jakimś cudem otworzył je od zewnątrz. Iris siedziała na brzegu wanny i płakała.
     - Iris, co z tobą ?
     - Niech to się skończy !
     - Jeszcze trochę, musisz być silna !
     - On nawet swoich najlepszych kumpli ma w dupie ! Ja też mam to gdzieś ! Odwalcie się wszyscy !
     - Krzycząc i złoszcząc się nic nie wskórasz !
     - W taki sposób nic z tego nie będzie ! - stwierdziła Kelsey. - Ja tu z nią zostanę. Jeden z was idzie do apteki po leki uspokajające i melissę w torebkach, a pozostała dwójka z powrotem do Natha po jakieś ubrania Iris, bo czuję, że tu dłużej zostanie !
Chłopcy wyszli, Kelsey usiadła obok przyjaciółki i otarła jej łzy z policzka.
     - Nie możesz się załamywać !
     - Jak ? Osoba, którą kocham najbardziej na świecie, tak mnie rani !
     - To nie jest jego wina. Nath nic na to poradzi. Stało się, nie cofniemy czasu !
     - A szkoda.
     - Ciesz się, że nie stało się nic poważniejszego ! Nie mam pojęcia, co byśmy wtedy zrobili ! Na pewno my mielibyśmy powód, żeby się załamać !
     - Nie wiem, czy zasłużyłam na takich przyjaciół ! Jeszcze wam tyle kłopotów sprawiam !
     - Głupoty mówisz ! Chodźmy stąd, bo kibel to nie najlepsze miejsce do rozmowy !
____________________________________________________________
Przepraszam, że tak krótko, ale rozdział poprzedni i ten miały być jednym, ale lenistwo wzięło górę.;D

6 komentarzy: